Wszystkie wpisy » Alpy
image_pdfimage_print

Glödis (3206) – nie rozczarował!

Tekst: Dziku Zdjęcia: Tomek i Dziku Wyjazd miał miejsce w dniach 18-19 IX 2020 Wrzesień 2016 Szczyt ten po raz pierwszy rzucił mi się w oczy podczas wizyty w Kals w 2016 roku, kiedy to z daleka, ze szczytu Blauspitz wyglądał niezwykle intrygująco. Szczególnie zapamiętałem jego odbijającą światło północno-zachodnią ścianę: Podczas tamtej wycieczki mieliśmy się okazję mu przyjrzeć potem z bliska zarówno z Lesachtal…: …jak i z drugiej strony, czyli z doliny Debanttal. Tam prezentuje się nieco inaczej, raczej jak…

Read More

Similaun 2012 – dla Andrzeja

Wstęp [Dziku] To był grudzień 2012 roku. Zatem 8 lat zbierałem się do napisania relacji i wygląda na to, że już tego nie zrobię. Jest jednak tekst upamiętniający tamte zdarzenia. Napisał go przed laty Dawid a dziś odnalazłem go na jednym z nośników pamięci. Swoje odleżał, teraz czas na publikacje. Dziś jest mi to zrobić łatwiej bo bardziej odporny jestem na oceny. W końcu to coś co ludziom wychodzi najłatwiej – wyręczanie Boga i wydawanie osądów. Co nie zmienia faktu,…

Read More

Otwarta pętla – Mont Blanc – część 2/2

tekst: M.Mazur (XII 2019) wyjazd miał miejsce w lipcu 2015 Część 1/2 tutaj: Gran Paradiso (4061) – jak miał na imię pies Lucky Luck’a?! Część 2/2: Mont Blanc czy Monte Bianco Już w drodze z Polski dużo rozmawiamy o tym czego się spodziewamy; jak wygląda trasa, historie o miejscu z „rolling stones” i o tym, jak Dziku z Agą byli na Blancu kiedyś zimą i nie wiedzieli, że w schronie na 4200 prawdopodobnie dokładnie wtedy były tam zwłoki jakiegoś nieszczęśnika,…

Read More

Gran Paradiso (4061) – jak miał na imię pies Lucky Luck’a?!

tekst: M.Mazur (XII 2019) wyjazd miał miejsce w lipcu 2015 Otwarta pętla W 1927 roku radziecka psycholog(szka) Bluma Zeigarnik opisała ciekawe zjawisko psychologiczne później nazwane efektem Zeigarnik. W dużym skrócie ludzki umysł pamięta bardziej zadania niezakończone niż te zamknięte. Przykładem są kelnerzy, którzy pamiętają dokładnie zamówienie każdego stolika aż do momentu uregulowania rachunku. W metodzie GTD (Getting Things Done) takie niezamknięte zadania nazywane są „otwartymi pętlami” i wręcz krzyczą do nas by je zamknąć, niestety jak to z naszym umysłem…

Read More

Piz Morteratsch (3751) i akcja „szerpa”

Lipiec 2019 Po krótkiej przygodzie z Morteratsch wracam do namiotu, gdzie wita mnie Aga. Wyspała się i czuje się już dobrze, więc teraz kręcimy się wkoło i wypatrujemy przyjaciół, którzy poszli na Piz Berninę. Późnym popołudniem pakujemy dla nich picie i idziemy w kierunku grani. W miejscu, z którego widać skały prowadzące na Biancograt, oraz samą grań jest zupełnie cicho. Słońce grzeje, śnieg się topi i płynie po skałach. Czasem słychać spadające w okolicy kamienie, ale żadnej żywej duszy. Przypuszczamy,…

Read More

Dachstein – Babski Wyjazd Alpejski

Wyjazd odbył się w połowie października 2019 roku. Wstęp tekst: Aga Wizja babskiego wyjazdu alpejskiego chodziła mi po głowie od pewnego czasu. Miałam jednak bardzo dużo wątpliwości – jako organizatorka wyjazdu byłam w dużej części odpowiedzialna za całe przedsięwzięcie: zaplanowanie dojazdu, trasy na szczyt, nocleg, sprzęt itd. To mogę ogarnąć w domu, ale czy dam radę np. zmienić koło w aucie gdy się zepsuje? Naprawić rozwaloną wycieraczkę? Znaleźć szlak, który będzie słabo oznaczony? Zdyscyplinować się na tyle, żeby wyruszyć odpowiednio…

Read More

Hochschober!

Wchodzę do schronu i widzę truchło leżące pod syntetycznym całunem. – O! Kamila nie żyje! Cała fasolka będzie dla mnie! – wołam. Spod śpiwora w mocno zwolnionym tempie wysuwa się dłoń z wyprostowanym środkowym palcem. – Nie… rusz… fa…solki – wybełkotał zombiak. Jak to się wszystko zaczęło? Na kilka dni przed wyjazdem wrzucam posta na FB. „Teren bez lodowca, dostępny dla każdego”. Zależy nam, żeby dołączyła para, która będzie działała na własną rękę, a my będziemy robić swoje. Godzinę później…

Read More

Stecknadelhorn (4241 m) – z kim jeździć w góry?

Sierpień 2019. Po zdobyciu głównego celu kierujemy się na inne z odchodzących od góry skalnych ramion, mianowicie to, które zawiera szczyt zwany Stecknadelhorn. Przechodzimy skalną wieżyczkę, za nią pod naszymi nogami śnieżna grań, potem nieco łatwej wspinaczki skalnej i raz dwa zdobywamy szczyt o wysokości 4241 m. Następnie schodzimy na drugą stronę, cały czas z asekuracją lotną. Punkty zakładam coraz rzadziej i nikt nie ma do mnie o to pretensji. Przyzwyczajamy się do tych trudności, skała jest sucha, a ekspozycja…

Read More

Hoher Prijakt – rozsądek czy lenistwo?

02.11.2019 – Aga i Tomek wychodzą przy kiepskiej pogodzie ze schronu na pobliski szczyt. Spokojnie mogliby sobie odpuścić, bo już pierwszego dnia zrealizowaliśmy główny cel. Po co się zresztą dodatkowo męczyć, jak trzeba jeszcze zejść do auta i całą noc jechać do Polski? Tylko, że Aga przed wyjazdem po raz kolejny sięgnęła po książkę Waltera Bonattiego, a w jej głowie utkwiło pytanie: „Kiedy decyzję o odwrocie podsuwa zdrowy rozsądek, a kiedy jest to lenistwo?” „Kręcić się jak Dziku przed winterraumem”…

Read More

Rotspitzen i pierwsze kuku w górach

Powyżej na zdjęciu spoglądam w kierunku Leibnitzer Rotspitzen – „a może by tak jeszcze dziś…” Na Staniskascharte schodzę powoli, ześlizgując się z kamienia na kamień. W pewnym momencie widzę jak Dziku gada coś z Agą, a zaraz po tym goni w kierunku bez szlaku. Myślę sobie „o co chodzi?”… wkrótce Aga wyjaśnia, że poszedł na drugi szczyt. Pokręciłam głową z niedowierzaniem. No tak… śmieję się w duchu… Dziku Maniak – dziczyzna maniakalna, tego to na pewno nie da się wyleczyć.…

Read More

Grzyby w Tyrolu

Ze względu na suszę i temperatury w Tyrolu (parokrotnie został pobity rekord najwyższej odnotowanej temperatury) sezon grzybowy rozpoczął się późno. Ale jak już się rozpoczął, to z rozmachem. Na portalu informacyjnym natrafiłem na zdjęcie młodych policjantek i policjanta przy radiowozie i skonfiskowanych koszach wypełnionych grzybami. W sumie – 60 kg borowików i innych przysmaków. Grzybiarzy wsypali miejscowi, którzy widzieli te zbory w bagażniku auta i podesłali namiary na policję. Na jakiej podstawie? Przedstawię kilka wybranych zasad, które w Polsce mogą…

Read More

Nadelhorn (4327 m) czyli jak wejść na czterotysięcznik – krótki poradnik

Krótki poradnik Przyjeżdżamy do miejscowości Saas-Fee i parkujemy na dużym, piętrowym parkingu zaraz na początku miejscowości. Idziemy przez miasteczko aż do kościoła, za którym skręcamy w prawo na szlak do schroniska. Szlakiem idziemy od 4 do 5 godzin (można skorzystać z kolejki na Hannig i skrócić jeszcze ten czas o godzinę) i docieramy do schroniska Mischabelhütte (3340 m). Następnego dnia (niekoniecznie wczesnym rankiem) wędrujemy stromo pod górę i docieramy do lodowca. Tu zakładamy raki i podążamy wydeptanym śladem przez łatwy…

Read More