Wszystkie wpisy » Alpy
image_pdfimage_print

Hintere Hintereisspitze (3485m)

Wyobrażałem sobie ten wyjazd nieco inaczej. Wizualizując widziałem nas, jak spacerujemy z uśmiechem po lodowcu pokonując olbrzymie odległości i zdobywając jeden szczyt za drugim. Tymczasem na miejscu nastąpiło brutalne zderzenie z rzeczywistością. Wieczorem pierwszego dnia zwątpiłem, czy cokolwiek uda się nam podczas tego wypadu zdobyć. Lekcje pokory są w górach niezbędne, to dzięki nim jesteśmy w stanie dłużej zachować życie, zamiast się zatracić ufając w swoje nieograniczone moce. Idealnie pasuje mi do tego cytat Jerzego Górskiego z książki „Najlepszy”: Siła…

Read More

Vordere Hintereisspitze (3437m) – pierwszy z trzech

Prolog Alpy w listopadzie to nie przelewki, szczególnie bez nart. Jednak pogoda w 2022 roku była wyjątkowa i zakładaliśmy, że nie będziemy tonąć po szyję w śniegu. Nie ja tym razem byłem inicjatorem wyjazdu. Propozycja padła od Skadi, z którą od lat próbuję się na wyjazd zgadać, ale wiecznie coś na drodze staje. W przypadku tego wyjazdu nie było inaczej, bo ostatecznie pojechaliśmy osobno, choć w to samo miejsce. I tym razem jednak nie było nam dane się spotkać. Dzień…

Read More

Fluchtkogel (3497 m) – antyrelacja

Relacja jak najbardziej autentyczna, pokazująca „uroki” wędrówek powyżej 3 tysięcy metrów. Opisuję tu jedynie dzień 3-ci, kiedy to obudziłem się z paskudnym samopoczuciem, zupełnie odbiegającym od tego, jak czułem się w dniu 1 i 2. Tak to właśnie w górach jest, raz lepiej, raz gorzej. Życie. W dodatku nie mam pomysłu, co z tym zrobić. Bo gdyby to była reguła, że gorzej jest po paru dniach to można by zarządzić wtedy odpoczynek (kosztem szczytu). Ale przecież czasem pierwszego dnia najbardziej…

Read More

Weißkugel

Chcąc zdobyć najwyższe szczyty Austrii nie sposób pominąć Weißkugel, który zajmuje w tym rankingu bardzo wysokie – 3-cie miejsce. Pogodę i warunki zacząłem sprawdzać już rok wcześniej, ale tamten sezon był wyjątkowo kapryśny, jeśli chodzi o pogodę. Do podróży do Austrii w 2021 nie zachęcał również zamordyzm szczepionkowy, jaki się tamtemu narodowi udzielił. Czego się nie udało zrobić w 2021, udało się w 2022. Na szczycie stanęliśmy 25-go dnia wyjątkowo upalnego czerwca. Relację napisałem w dniu 28-go października tego samego…

Read More

Weisshorn (4505m) – 48h

Część pamiętnikowa W ostatni dzień urlopu spędzanego całą rodzinką na kampingu dostajemy od babci informację, że chętnie ugości nasze dzieci. Kiedy babcia zabiera dzieci do siebie, to pierwszą rzeczą, jaką robimy, jest sprawdzenie prognozy pogody na Alpy. Pogoda zapowiadała się dobra, babcia tęskniła za wnukami, wnuki tęskniły za babcią, zatem… wracając z Beskidów podrzuciliśmy do niej dzieci i sami pojechaliśmy do domu na przepakowanie. Następnego dnia popołudniu wyjechaliśmy z Malerzowa, nie spodziewając się, że 48h później będziemy już w namiocie…

Read More

Solo

Wstęp O samotnym wypadzie w Alpy pierwszy raz pomyślałem jakoś 2 lata temu. Być może miało to związek z wyskokiem na Hinterer Brochkogel (3628), podczas gdy reszta ekipy kontynuowała zejście z Wildspitze (3770) do miasteczka. Rok wcześniej zaliczyłem niemal spacerowy Böses Weibl (3119), a jeszcze wcześniej całkiem wysoki Piz Morteratsch (3751) oraz Leibnitzer Rotspitzen (3101). Ostatnie 2 sezony przeminęły, a plany zrealizowałem na tyle, na ile pozwoliły prognozy (pogoda była wyjątkowo kapryśna) oraz terror parapandemiczny. I tak uporem tylko i…

Read More

Trawers Wildspitze

Poniższą relację piszę i zamieszczam w czerwcu 2022 roku, natomiast samo wydarzenie miało miejsce w lipcu 2020 roku. Udział wzięli: Aga, Asia, Michał i Dziku. Start Poniższa mapa znaleziona na outdooractive.com przedstawia przebieg naszej trasy. Start miał miejsce z Rofen na wysokości 2000 m n.p.m. Jest tam bezpłatny parking na kilka aut. Następnie celem naszym był Breslauer Huette (2844). Dojście do tego schroniska z Rofen zajmuje sprawnym tempem 2,5h. Przy schronisku skręcamy w prawo i wkrótce zaczyna się prawdziwie wysokogórska…

Read More

Moje 4-tysięczniki – Cz.3 (i na razie tyle)

Część trzecia – od razu widać, że inna bajka niż niektóre z tych poprzednich akcji. Panujemy nad sytuacją, mniej więcej, na tyle na ile się da. 2019 – Weissmies, Lagginhorn I tak miały wyglądać nasze wcześniejsze akcje! Z miasteczka na Lagginhorn wchodzimy w parę godzin. Jak? Można przeczytać w relacji. Oszukiwaliśmy, a jakże, ale taki był plan – lekko i szybko. Dlatego po raz pierwszy nie wziąłem namiotu i zakładałem, że jakoś to będzie. Ostatecznie nocki spędziliśmy z Maćkiem w…

Read More

Moje 4-tysięczniki – Cz.2 (z 3)

Druga z trzech części opisująca te wyjazdy, na których osiągnęliśmy pułap powyżej 4 tysięcy metrów. Pierwsza opisana tutaj. 2012 – Matterhorn Góra marzenie, szczególnie dla Pawła. Ale ja, po tym jak zobaczyłem na jej zboczach opad papieru toaletowego wiedziałem, że będzie przesrane. Przedziwny widok – rolki były rozsiane na dużym obszarze, prawdopodobną przyczyną był upadek jakiegoś pakunku z helikoptera transportującego towary do schroniska. A co do samej wspinaczki – nie byłem gotów, zatem z każdym metrem w górę rosła moja…

Read More

Moje 4-tysięczniki – Cz.1 – Nibyalpinizm

Wracam myślami do naszych historycznych wypadów alpejskich. W tym cyklu skupię się na szczytach 4-tysięcznych. Jest to bez wątpienia wyjątkowa kategoria, ponieważ oprócz wszystkich zagrożeń związanych z turystyką wysokogórską tutaj dochodzi jeszcze jeden aspekt – choroba wysokościowa. Jak to dziadostwo potrafi dać po łbie ten się przekona, kto wylezie z namiotem na 4200 metrów i spędzi tam noc. Zatem czy warto? Warto! 2008 – Mont Blanc Jest rok 2008, zatem minęły 3 lata, od kiedy dowiedziałem się o istnieniu wysokich…

Read More

Böses Weibl (3119 m) – w stylu Swift Solo (wstępniak)

Napis na szczycie: Von allen seiten umgibst du mich gott und haltst deine hand uber mir. [Ze wszystkich stron otaczasz mnie Boże, a dłoń swą trzymasz nade mną.] 18 IX 2020 Podróż Dojazd do Austrii to nam nie wyszedł za bardzo, bo jak wyjechaliśmy o 19-tej z domu, tak o 11-tej następnego dnia byliśmy u celu. Wprawdzie po drodze zaliczyliśmy przesiadkę w Kamieńcu do auta Tomka, a potem odwieźliśmy dzieci pod Kłodzko z przerwą na kanapki, ale to co potem…

Read More

Hinterer Brochkogel (3635 m) – Andrzeju, to jeb…

12.07.2020 Na przełęczy zostawiam ekipę i idę samemu na pobliski Hinterer Brochkogel. Szczyt mało wybitny, ale jednak wśród 10-ciu najwyższych szczytów Austrii. Już raz mu odpuściłem w 2017 roku, a byłem przecież wtedy w tym samym miejscu i z równie dobrym samopoczuciem, więc co jak co, ale trzeci raz tu wchodzić nie będę. Asia, Aga i Michał zostają na przełęczy celebrować urodziny Agi. Wrócę do tego bo to istotne i ciekawe. Ja tymczasem poginam – zakopując się w śniegu –…

Read More