Fluchtkogel (3497 m) – antyrelacja
Relacja jak najbardziej autentyczna, pokazująca „uroki” wędrówek powyżej 3 tysięcy metrów. Opisuję tu jedynie dzień 3-ci, kiedy to obudziłem się z paskudnym samopoczuciem, zupełnie odbiegającym od tego, jak czułem się w dniu 1 i 2. Tak to właśnie w górach jest, raz lepiej, raz gorzej. Życie. W dodatku nie mam pomysłu, co z tym zrobić. Bo gdyby to była reguła, że gorzej jest po paru dniach to można by zarządzić wtedy odpoczynek (kosztem szczytu). Ale przecież czasem pierwszego dnia najbardziej…