Bez tego sprzętu nie możesz wyjść w góry!
Postanowiłem podzielić się ze światem kilkoma radami dotyczącymi sprzętu. Jest to 5 artefaktów, bez których nie osiągnęlibyśmy tego, co dotychczas osiągnąć się udało.
1. Grabie turystyczne model Basic z katalogu Jesień 2015 firmy „Alpejski Ogród”.
Na zdjęciu bardzo popularny model grabii turystycznych, wg mnie wciąż niedoceniany w górach wysokich. Wielokrotnie posługiwaliśmy się nimi w miesiącach jesiennych, kiedy drzwi schronu lub namiot zostały szczelnie przykryte liśćmi.
2. Młot drewniany model BlackOut firmy „Bleeding Flies”.
Przydatny w niższych partiach gór. Szczególnie tych, na których wypasa się bydło, obfitych w muchy, meszki i komary. Zaletą jest to, że jest prosty w obsłudze. Niestety ten model nie ma składanej rączki, dodatkowo po namoknięciu sporo waży, dlatego polecam dokupić nieprzemakalny pokrowiec.
3. Kości do gry. Ewentualnie karty.
Doskonałe przy przekraczaniu poszczelinionych lodowców. Przed niepewnym mostkiem śnieżnym każdy z uczestników wyprawy rzuca kośćmi lub ciągnie kartę z talii. Ten, kto wyrzuci najmniejszą liczbę oczek lub wyciągnie najniższą kartę idzie jako pierwszy. W wersji dla profesjonalistów nie wiążemy się liną. W przypadku załamania się mostu śnieżnego i upadku do szczeliny osoba w tym momencie prowadząca odpada z gry. zasady te mogą mieć też zastosowanie na ostrej grani z nawisami. Reguły mogą być modyfikowane. Na obrazku widzimy, że grupa zdecydowała się rozegrać cały pojedynek. Przypuszczalnie osoba, która przegra będzie musiała nieść do góry oba namioty.
4. Łańcuchy „Rap 4 Me” firmy „White Nigger”.
Kto dziś wybiera się na wspinaczkę bez przynajmniej 20 metrów porządnego łańcucha? Jest to jedyna pozycja w tym zestawie, kiedy pragmatyzm ustępuje po prostu gustowi. Łańcuchy pełnią rolę głównie ozdoby, ale w chwilach krytycznych zpewnią bezpieczeństwo. Już kilka metrów łańcucha zapewni twojemu partnerowi asekurację podczas trudnych momentów we wspinaczce.
5. Kosa Wysokogórska model „Red Blade” firmy „Cassim”.
Na koniec zostawiłem sprzęt absolutnie o najszerszym spektrum zastosowania. Pozwolę sobie tu wymienić jedynie parę z nich. Zaczynając od góry (dosłownie) kosa ta doskonale zastępuje czekan w śniegu i lodzie, szczególnie ułatwia nam tu życie odpowiednio zagięte stylisko (na zdjęciu model z 1966 roku ze styliskiem prostym). W ścianie jedynie taką kosą jesteśmy w stanie sięgnąć odpowiednio daleko, by odciąć linę konkurencyjnemu zespołowi. Oczywiście w niższych partiach możemy wykosić trawę pod namiot lub obronić się przed dzikimi zwierzętami (choć w tym przypadku ja preferuję młot).
Mam nadzieję, że każdy z Was potraktuje te porady poważnie gdyż wszyscy możemy zaobserwować, co się dziś wyprawia na szlakach. Są to zaniedbania, od których włos na głowie się jeży i obok których nie można przejść obojętnie. Dlatego zdecydowałem się na ten krótki artykuł. Może odmieni losy chociaż kilku osób i oszczędzi pracy ratowniczym służbom.