Na trasę wyruszam dopiero o 13-tej. Jest to dosyć późna pora, zważywszy, że styczniowy dzień jest krótki. Przede mną 67 km, więc żeby zdążyć przed zmrokiem muszę dobrze cisnąć na pedały. Startuję spod cmentarza w Obornikach Śląskich.
Już kiedy wyciągam rower z bagażnika słyszę od przechodnia: „O! Gravel i na Kocie Góry, to mi się podoba!”. Poczułem, jakbym wstępował powoli w nową społeczność, tą rowerową, której do tej pory nie znałem. Podejrzewam, że jest to tak samo sympatyczna grupa, jak i ta od biegania. Zresztą tego dnia otrzymam jeszcze jeden tego dowód, kiedy mniej więcej w połowie trasy zatrzymam się, by się ubrać. Przejeżdżający rowerzysta widząc mnie na poboczu rzuca w moim kierunku: „Potrzebna pomoc?”.
Tak po prostu, z czystej uprzejmości, zupełnie nieznajomy jegomość. Wyobraźcie sobie takie zachowanie wśród kierowców samochodów… Pewnie! Zdarza się! Ale to mniejszość, a przeważa znieczulica i chamstwo.

Trasa
Co mogę powiedzieć o trasie? Przyjemna! Mimo temperatur niewiele przekraczających zero stopni, przez 60 kilometrów czułem niezwykły wręcz komfort termiczny! Poza tym mały ruch (niedziela), dobre drogi, ciekawe ukształtowanie terenu i ładne widoki (szczególnie dojazd do Obornik o zachodzie słońca). Będę tę gminę miło wspominał, choć mogło być różnie, gdybym tylko wybrał odwrotny kierunek jazdy. To dlatego, że odcinek Piekary – Kuraszków był prawie nieprzejezdny z powodu błota. Trasę tę przebyłem siłą woli, z zalepionymi przerzutkami, hamulcami i ubraniem niemal do granic. 3,5 km jechałem nawet bez rękawic, ponieważ po wywrotce nie nadawały się do użytku. Gdyby spotkało mnie to na początku trasy, lub w środku… oj, strach pomyśleć jaki byłby dalszy przebieg.

Dane statystyczne
Dystans: 67 km
Czas: 3 godziny 19 minut
Tablic miejscowości: 26
Wywrotki: 1

PS. W Kuraszkowie próbowałem wymienić zabłocony rower na mniej zabłoconego konia, ale dziewczyna się nie zgodziła.

Na sobie
Koszulka Brubeck Extreme (kilkunastoletnia, warta swojej ceny)
Bluza Kalenji (co najmniej dwudziestoparoletnia, niezniszczalna)
Wiatrówka Kalenji Run
Rękawiczki Van Rysel 100
Buty Quechua SH100 Mid
Spodnie dresowe
Bufka
Czapka cienka do biegania (następnym razem zamieniłbym na kominiarkę)
Kask
Plecaczek z batonikami i izotonikiem (0,5 L)
